poniedziałek, 30 stycznia 2012

w pełnym rozkwicie

sezon sesyjny w pełnym rozkwicie, całe 7 egzaminów z czego jak na razie ponad połowa już za mną. dziś z samego rana (o 8 - jak można pisać egzamin w środku nocy) odbył się kolejny.
szczerze powiedziawszy mam dość już egzaminów i wszystkich innych uczelnianych wymysłów. chciałabym się oderwać od tego wszystkiego ale nie mam kiedy. bo już w przyszły poniedziałek rozpoczyna się nowy semestr (ach te skrócone czasy dzięki kochanemu euro).

no, tak żeby się oderwać od socjologicznej i ekonomicznej literatury postanowiłam zrobić zakładkę. wpisuje się chyba powoli w ten przeszłomiesięczny walentynkowy klimat:



zakładka znalazła miejsce na podręcznej książce rozlewiskowej, która w pogotowiu dla odstresowania czeka koło łóżka.

...

nie mogę od kilku miesięcy uwolnić się od pwnych ślicznie pachnących kwiatów. chyba wicie o jakie chodzi. wprowadzają wiosenny klimat do domu i ten zapach... 


hiacynty królują na moich oknach i komodach od wczesnego grudnia. nie było tygodnia bez nowych kwitnących nabytków.
cebulki magazynuję do ogródka na wiosnę.

jak na razie tyle. wracam do nauki, bo kolejny egzamin już w środę.
jak się ogarnę z tą sesją to muszę wrócić do szycia.
albo...
tak jakoś wrzeciono chodzi mi po głowie.
ale cii...

ściskam.
u mnie -13 rano było.
więc nie marznijcie!

1 komentarz: