wczoraj przed zajęciami a po wizycie w aptece (gdzie dostałam gratisowe tabletki na gardło-bardzo pomocne) znalazłam się w sklepie nanu-nana gdzie miałam upatrzony kubek ceramiczno-termiczny do auta.
po obejściu całego sklepu natknęłam się na to cudo, nie mówię o marchewkach:
kosztowała niespełna 20 zł, były w różnych kolorach, ale mnie zafascynowała wersja bladoniebieska.
jest cudowna!
i wiem, że większość z Was, drogie blogerki, posiada podobne w kuchennej kolekcji.
ja się też w nich zakochałam. mam już jedną dużą z melaminy a ta jest ceramiczna.
a tu mały powiew wiosny w postaci szafirka.
nabyty dziś po dłuższych poszukiwaniach.
to chyba kolejna moja wiosenna miłość, bo hiacynty mi się już obwąchały.
ściskam.
i miłego tygodnia życzę