ja w każdym razie już nie mogę się doczekać wiosny w pełnym rozkwicie. choć lekko słonko do mnie mruga właśnie zza okna - to za mało.
a teraz idę się przygotowywać na sabat czarownic (czyli rodzinne kulinarne spotkania humanistek) - dziś pasztet z soczewicy i łosoś.
ściskam wszystkich!