poniedziałek, 2 lipca 2012

wake me up in july

tydzień spędziłam na wsi - WSI. i tęskniłam bardzo za wanną. przywiozłam sobie kilka glinianych skorup wyszperanych w czeluściach kuchennych szafek - idealne na zakwasy. wczoraj do późnego siedziałam też drylując i smażąc czereśnie. może coś z nich dziś powstanie, w sensie powideł w słoikach.
-to tyle co u mnie w poprzednim tygodniu.

wakacje mam już od miesiąca (to dzięki euro) ale chyba dopiero teraz zaczynam czuć je w kościach. 
z uwagi na dużoo czasu wolnego niedługo siądę do maszyny i papierkowej - scrampowej roboty.

zdjęcie  zapożyczone STĄD

a ja ściskam nadrabiając blogowe zaległości.
ile się u Was zadziało, hohoho.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz