chyba jakby ktoś mnie zobaczył w piątek krzyknąłby: wiedźma, znachorka, idź przepadnij siło nieczysta.
tak, chyba tak wyglądałam z wariackim uśmieszkiem, sianem na głowie, obsypana kwiatami dzikiej róży ucierając jakąś papkę w moździerzu. w każdym razie efekt końcowy jest powalający:
a dokładniej to 2 słoiki pełne cukru różanego (przepis wykopany o TU).
przygotowuję się też na inne pyszności z róży, w której się zakochałam chyba będąc w Bułgarii kilka lat temu.
...
weekend minął pod znakiem meczów, stref kibica - międzynarodowych, odwiedzania rodziny oraz rozlewania soku z czarnego bzu, wytworów różanych i takich tam.
koniec tygodnia był ciężki.
może początek będzie lepszy.
tego wszystkim życzę.
ja tez niedawno biegałam po opuszczonej plantacji :)
OdpowiedzUsuń