środa, 19 czerwca 2013

upalnie

nie wiem czy u Was też jest taka duchota już kolejny dzień...ale dzisiaj było strasznie na dolnym śląsku. sam fakt, że rozmyślałam jak wrócić z pracy do domu tylko klimatyzowanymi środkami transportu wskazuje na ciepło wszechogarniające miasto (co do transportu udało mi się w jednym tramwaju jechać w klimatyzowanych ale ściśniętych warunkach).

no ale nie o pogodzie ani nie o pracy miało być. tak mniej więcej co 2 dni jak mi się przypomni to zaglądam do mojej papryczki. dziś doznałam szoku. wyrosła, jest! ma od 2 do 4 cm długości. sukces! 



zdjęcie troszkę ciemne, ale wybaczcie, ciężko jest robić zdjęcia w upalne dni.

a co do upałów, jeszcze raz wrócę do tematu, bo nabyłam wodę termalną i jestem bardzo zadowolona.


kiedyś używałam Avene ale nie przypadła mi do gustu, ta wydaje się interesująca. ratuje mnie wieczorem jak już próbuję zasnąć a nie da się i się nią pryskam. uratowała mnie również, ponieważ dostałam uczulenia na chusteczki do demakijażu i skończyło się na wapnie i popsikaniu tą wodą. do tego zastępuje mi wieczorny i poranny krem, bo uwierzcie mi, krem nie jest najlepszą decyzją w takie dni.

zaczynałam i zakończę papryką. tu węgierska haftowana. prosto z Budapesztu.


dobrego dnia.

p. s.  kto ukradł powietrze?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz