sobota, 27 kwietnia 2013

Weekendy

Ostatni minął na poruszaniu się między wschodnią a zachodnią granicą kraju. Kilkanaście godzin w aucie. A wschód - dziki, z polami rabarbaru i dziwnym akcentem.
Aktualny weekend spokojny aż do teraz.  Mianowicie leje, grzmi i się błyska. A ja się boję burzy.



Zdjęcie ze wschodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz