poniedziałek, 5 listopada 2012

wieniec-wianek

przez ten 'długi' weekend udało mi się podczas spaceru nazbierać kilka jesienno-zimowych darów, tak oto powstał wianek na drzwi. lekko zachodzący na bożonarodzeniowe klimaty ale jednak też jesienny.
zrobiony na podstawie z leszczynowych witek, świerkowych gałązek, dwóch rodzajów dzikiej róży, liści jeżyny wraz z ususzonymi gałązkami, liśćmi róży oraz drucika miedzianego i sznurka lnianego prezentuje się następująco:


zdjęcie jakościowo marne bo wykonane telefonem (zapomniałam aparatu).

dobrej nocy.
bo rano trzeba wstać, choć już wiem, że mi się nie chce ;)

piątek, 2 listopada 2012

daawnoo


znów dawno mnie tu nie było. ale szczerze powiedziawszy nie mam czym się poszczycić i pokazywać na blogu.

moja wiejska maszyna do szycia znów odmówiła posłuszeństwa i jakoś od miesiąca jest na mnie obrażona i nie chce plątać od dołu, uprzedzę pytania - ona tak ma, po jakimś czasie sama się naprawi (mam nadzieję).

tak więc w rękodzielniczej szufladzie czekają pomysły, takie na dobry sen:



efekt pokażę jak będzie gotowe.
a to będzie coś z wkładką i to jak aromatyczną!

jakiś czas temu, baardzo dawno, obiłam surowym lnem i koronką pewną sosnową ramkę i nie miałam na nią pomysłu. leżała i leżała, aż się doczekała. i tak moje ulubione rękodzielnicze wyroby z jarmarku bożonarodzeniowego we Wro prezentują się, tak po prostu się prezentują ;)



nie mam weny ani dobrego światła dla lepszych zdjęć. może jak pogoda się lekko poprawi...

a tu niespodziewanka, która jako ostatnia wyszła spod maszynowej igły:



tylko fragment, bo całość owiana jest tajemnicą.

reasumując, żyję i mam się nawet dobrze, ale rękodzielniczy warsztat umarł. czekam na wenę lub cokolwiek innego co mnie zmotywuje do dalszego działania.

ściskam
dobrego popołudnia!